wtorek, 29 grudnia 2009

Ty frajerko!*

Który to już raz?
Pewnie coś w tym jest...

________________________
*tekst mojej mamy

Ale to jest raczej wrodzona głupota, a z takiej ciężko wyjść.(o moją głupotę tu chodzi;))

niedziela, 27 grudnia 2009

Najpiękniejszy sen w moim życiu miałam dziś ... :)


piątek, 25 grudnia 2009

Nie myślałam, że potrafię się tak wściekać.

piątek, 18 grudnia 2009

Ja: Ty, a dlaczego akurat Matka Boża Trzykroć Przedziwna?
Milena H. patrząc na obrazek: No pewnie dlatego, że ma trzykrotnie większe dziecko.

Tak mi się przypomniało te kilka fajnych dni w Firleju:)
Dobry czas był...:)

czwartek, 17 grudnia 2009

Mam dość.
__________



Wszystko czego pragnę.
Odpocząć bym chciała...

niedziela, 13 grudnia 2009

— Pójdź ze mną jeszcze raz wszędzie tam, gdzie żyłeś, gdzie cierpiałeś, gdzie cię skrzywdzono.
— Zwariowałeś? To wszystko jest już skończone! Po co babrać się w błocie?
— Emanuelu, wiesz dobrze, że jest wiele miejsc, których tak naprawdę nie pozostawiłeś za sobą. Wiążą cię z nimi łańcuchy ze stali. Nie pozwalają ci one iść dalej twoją drogą, z sercem czystym i wolnym. Zagradzają ci przyszłość.
— Boję się. Otworzysz rany, przywołasz lęki...
— Znam te drogi lepiej od ciebie. Nie byłeś jeszcze wtedy ze mną, ale ja już byłem z tobą. Zaufaj, teraz będzie zupełnie inaczej.
— Ale dlaczego nie przekreślić przeszłości tutaj, teraz, jednym ruchem ręki?
— Muszę uzdrowić każdą ranę tam, gdzie ją zadano. Zejść do korzeni, aby uleczyć ból, zaradzić złu.

Wśród miliardów istnień ludzkich nie ma drugiego takiego jak ty! Słyszysz? Nie ma drugiego takiego jak ty!
Każdego ranka Ojciec składa twoje życie w twoje ręce. Robisz z nim to, co chcesz. Jest twoje. On ci ufa. Czy uczynisz z niego coś prostego, jasnego i prawego?

— Chciałbym, aby dzieci, o których marzę, nigdy nie cierpiały na brak miłości tak jak ja...
— A więc zacznij od dzisiaj przygotowywać im ognisko, w którym czuła miłość będzie trwać przez całe życie. Buduj wierność. Nie baw się więcej tym, co jest największe, najpiękniejsze na świecie. Twoje ciało nie jest przyjemną zabawką. Jest tobą dającym się i objawiającym innym.

— Być ufnym, to znaczy co?
— Mówić Bogu: nie rozumiem, ale jestem Ciebie pewien.

Jakże potrzebujesz dzielić się miłością godną twego serca! Nie jesteś stworzony do małych, skarlałych miłostek... Jesteś stworzony do miłości wielkiej i silnej, która przetrwa na zawsze. Jesteś do niej zdolny. Jesteś większy, piękniejszy niż myślisz.


Nastrój dobrze swoje serce, zanim się zgodzisz zestroić z kimś swoje ciało. By dwa życia były symfonią.


Masz tyle lat co twoje serce.


— Żyć, co to znaczy?
— Być pijanym miłością.

Zraniony pasterz, Daniel Ange

sobota, 12 grudnia 2009

"Swoim zwyczajem posłała Muminkowi milczące, pełne miłości pozdrowienie. A Muminek, który leżał na swojej polance, ale nie spał, odczuł ten jej przekaz i w odpowiedzi pomachał przyjaźnie jednym uchem."

"Trzeba się śpieszyć z robotą, póki się ma na nią ochotę"

"Włóczykij miał tę prostą lecz rzadką umiejętność zachowywania własnego ciepła, gromadził je przy sobie i leżąc całkiem nieruchomo pilnował żeby nie śnić..."


"Słońce wyłoniło się właśnie zza lasu i świeciło prosto na nich. Siedzieli mrużąc oczy i machając nogami nad umykającą pod nimi lśniącą wodą. Czuli się beztrosko i szczęśliwie…”

Lubię muminki :)

poniedziałek, 7 grudnia 2009

Miłość nie istniałaby, gdybyśmy byli do niej zmuszani.
 ks. Jerzy Popiełuszko
_________________________________

 Dziś drugi dzień rekolekcji. Dobry ksiądz nam się trafił...tzn. ładne kazania głosi i ma taki pokorny, miły sposób mówienia. Dziś było o samotności i miłości...

Nie znam takiego człowieka, który nie szukałby uczucia. Nie mogę wypowiadać się w imieniu wszystkich ludzi, ale wydaje mi się, że każdy chce aby ktoś za nim tęsknił, że każdy chce mieć do kogo wracać, mieć taką pomocną dłoń, takiego kumpla, do którego może się zwrócić z każdym problemem, zadzwonić o każdej porze... Mieć taką ostoję, taki stały ląd, gdzie będzie mógł przetrwać wszystkie życiowe burze.
Ksiądz powiedział dziś, że prawdziwą, głęboką miłość zbudujemy tylko wtedy kiedy najpierw Odwieczną Miłość do siebie zaprosimy, że Kochać tak naprawdę nauczyć możemy się tylko od Chrystusa. Powiedział to ksiądz, wiadomo, co miał innego powiedzieć na rekolekcjach w kościele... Ktoś może powiedzieć, że banał, że słyszał to już wiele razy... ale wg mnie coś w tym jest i naprawdę to działa... Nie potrafiłabym, tak myślę, wyrzec się czegoś dla drugiego człowieka, czegoś mu ofiarować, próbować służyć mu tym co mam bez działania Boga.


A miłość Boża objawia się człowiekowi w drugim człowieku. I każdy ma takie swoje wyobrażenie na temat tego, jaki ten drugi powinien być... Nie zawsze to, co wydaje się obiektywnie dobre, odpowiednie musi odpowiadać subiektywnie nam. Choć ja wierzę, że kiedyś Pan Bóg stworzył dla każdego taką drugą połówkę...;)

Przyjacielu mój, najpiękniejszy z pięknych, pozwól proszę spróbować jeszcze kiedyś tej Twojej miłości Boskiej w drugim człowieku, a kiedy przyjdzie, uszanować i wiedzieć, że to od Ciebie. Amen


P.S. Aha i bardzo proszę o takiego, o jakim dziś musiałam z uporem tak dużo opowiadać mamie.
Zresztą... sam wiesz wszystko.


Jak się jeszcze kiedyś zakocham to tak till the end... w księciu, takim, jakiego zaplanował dla mnie Bóg.
Albo tak, albo wcale się nie zakocham.

Nie mogłabym być z kimś, kogo bym nie kochała, nie mogłabym go przytulać, całować...

______________________

Kończąc te poważne, patetyczne rozważania...właśnie jem czekoladę. Dziś byłam u Natalki, najlepszy środek antystresowy ;) Jutro mam kolokwium, umiem tak średnio, ale od czego jest ranek...;)
Fajne są Pudelsy.

sobota, 5 grudnia 2009

Żebyś teraz nie żałował. Żebyś nie mówił: człowiek się naharował, nie dojadł, nie dospał, siedział dzień i noc, zdrowie nadwyrężył, ludziom się naraził, a teraz co ma z tego? Żebyś nie żałował.
   To były najpiękniejsze dni twojego życia, kiedy zdobyłeś się na bezinteresowne zaangażowanie w ludzkie sprawy. To było prawie dotknięcie Boga samego. Nie psuj tego. Nie przeliczaj teraz skrupulatnie twojego poświęcenia, twojej odwagi na pieniądze. Nie narzekaj, że nie zarobiłeś na tym tyle, ile teraz uważasz, że powinieneś zarobić. Zachowaj ten swój czas jak  najbardziej cenny skarb. Nie będziesz kiedyś musiał stanąć przed Bogiem z próżnymi rękami.


 _____________________________

Jakaś pani powiedziała, że się zagubiła, ale została znaleziona przez Dobrego Pasterza. Ale tak jest w życiu prawie każdego człowieka. Każdy miał jakieś trudne czasy, z których wyrwał go Dobry Pasterz i przyprowadził do swojej owczarni. I to niejeden raz.

M. Maliński



piątek, 4 grudnia 2009

Choćbyśmy przegrali „wszystko” –
Dziś jeszcze możemy zacząć od nowa.



Jak trudno jest miłować –,
Ale jak warto jest miłować.

Każda wielka rzecz musi kosztować i musi być trudna.
Tylko rzeczy małe i liche są łatwe.
Kard. Stefan Wyszyński 

Jeśli domu Pan nie zbuduje,
na próżno sie trudzą ci, którzy go wznoszą.
Psalm 127,1

Nie, nie można kochać za bardzo, zawsze kochamy za mało,
bo to, co wydaje nam się nadmiarem -
to może miłość siebie lub miłość miłości.
Anna Kamieńska

Jezu, pozwól,
abym był ostatnim we wszystkim...
a pierwszym w Miłości.
 bł. Josemaria Escriva 

....każdy z nas ma swoje małe przyzwyczajenia.
Kubuś Puchatek

Jest zawsze trochę szaleństwa w miłości,
ale tez trochę rozumu w tym szaleństwie.
Fryderyk Nietzsche

Lekko i bez wysiłku,
jednym pchnięciem,
otwierają się drzwi do zguby.
Lew Tołstoj

Wierzę
że są kwiaty,
które się rodzą,
z spojrzeń ludzkich oczu.
Kazimierz Przerw-Tetmajer

Boże, po stokroć świety, mocny i uśmiechnięty...
Uśmiechnij się nade mną. 

Mówią, że najpiękniejszy usmiech ma ten, kto wiele wycierpiał.
ks. Jan Twardowski 

Pycha czyni samotnym.
ks. Stanisław Jasionek

Wierny bowiem przyjaciel potężną obroną,
kto go znalazł, skarb znalazł.
Mądrość Syracha 6,14 

Do miłości potrzebne są dwie osoby, nie jedna i nie trzy.
Maria Kuncewiczówna 

Niech słońce nie zachodzi
nad gniewem waszym.
Paweł z Tarsu

Ci, którzy we łzach sieją,
żąć będą w radości.
Psalm 126, 5 

Dziękuję Ci za tyle chwil zrozumienia,
drobne gesty dobroci, setki łagodnych uśmiechów,
które wypełniły moje życie.Nie ma w życiu
Nic piękniejszego niż przyjaźń: masz kogoś,
Przed kim możesz otwierać swoje wnętrze,
Z kim możesz dzielić tajemnice,
Komu możesz powierzyć to,
Co ukryte w twym sercu.
Św. Ambroży

 Miłość mierzy się
termometrem cierpień.
św. Faustuna Kowalska



środa, 2 grudnia 2009

Pierwsza ocena na studiach ukazała się dziś...
5! ;)
_____________ 

Namiętnie słucham: 

niedziela, 29 listopada 2009

Gorzko pachną samotną jesienią
te wieczory bez Ciebie umarłe,
kiedy marzę zaplątana w jesień
kiedy serce mnie dławi pod gardłem.


Kiedy liście żółtawym odblaskiem
spełzną na dół na ściśnięte pięście,
w mgłach daleko zagubiona radość,
w mgłach daleko zagubione szczęście.


Potem noce mnie ciszą umęczą,
myśli spali błyskawicą drżenie,
potem serce mi wydrze przymarłe
jesień w wieczór spłakany wspomnieniem...

K. K. B.

____________
Zabierz mi to Panie, proszę...

piątek, 27 listopada 2009

Ratuj!...
________________________

_______________________

Rozumisz?????

sobota, 21 listopada 2009



Zrób coś wreszcie!...
przecież widzisz wszystko
nie mam już do tego siły
taką mnie stworzyłeś, taką mnie masz
teraz martw się co z tym zrobić!

piątek, 20 listopada 2009

Wczoraj był 19., minął miesiąc. Żyję, oddycham, chodzę, rozmawiam z ludźmi...ogólnie rzecz biorąc nie jest najgorzej.
Musiałam strasznie żałośnie wyglądać stojąc wtedy na dole. W gruncie rzeczy może trochę żałuję, że się tak upierałam...przecież chciałam być kochana w pełnym znaczeniu tego słowa...a tu już nie było odpowiedzi zwrotnej...bardzo chciałam żeby było tak jak kiedyś. A tak w ogóle to zadziwia mnie moja pamięć. Bo to przecież nienormalne, żeby pamiętać na przykład smsy, prawda? Mniej więcej rok temu napisałam na moim starym blogu coś w stylu: w życiu chodzi o to, żeby szukać tej jednej jedynej wymarzonej osoby, tylko polega to na tym, żeby nikogo nie ranić i uczyć się na własnych błędach.
A później była modlitwa: ...kiedy przyjdzie mi usłyszeć coś, co będzie dla mnie bardzo bolesne to pomóż mi to uszanować.
Szanuję Twój wybór. Staram się sobie wytłumaczyć, że to nie ja jestem tą jedyną, choć tyle razy to słyszałam i tak mocno wierzyłam. Nie mogę tylko dać sobie rady z tym, że te wszystkie piękne, proste słowa, którym tak ufałam okazały się puste...Cholernie boli, jak jeszcze nigdy w życiu.
Tak sobie teraz myślę, że znowu wyszła moja pycha, kiedy mówiłam o tym, że moja miłość to jest taka ogromna, niespotykana i, że nikt już może Ci takiej nie dać. Żyj najpiękniej jak umiesz, niech Ci się układa zgodnie z zamysłem Szefa. Dobrze wiesz, jak bardzo kochałam...
_______________

No, a teraz parę słów do Ciebie...
Widzisz, co zrobiłeś. Teraz mi musisz pomóc, nie masz wyjścia. Jestem już bez pasów bezpieczeństwa. Amen.

niedziela, 8 listopada 2009


czwartek, 5 listopada 2009

Jezu, kiedy to się skończy...;(

środa, 4 listopada 2009


wtorek, 3 listopada 2009

nie czekaj na wzajemność
telefon i róże
gdy ciebie nie chcą
nie piszcz nie szlochaj
(...)
czy wiesz
że łzy się śmieją kiedy są za duże?...






Jezu ufam Tobie


sobota, 31 października 2009


Chciałabym już móc powiedzieć, że jestem ponad tym, że mnie to już nie dotyczy, nie interesuje... Ale nie mogę. Zbyt dużo mnie w tym było. Ostatnie dni mijały różnie...Z niektórych niewiele pamiętam. Na szczęście czasem jeszcze się uśmiecham i całkiem nieźle mi to wychodzi, ale sama z siebie jakoś nie potrafię...może to co jeszcze jest takie świeże i siedzi gdzieś tam w środku mi nie pozwala. Tysiące tłumaczeń samej sobie, usprawiedliwień, myśli...z których i tak żadna nie przyniosła zrozumienia. Może, choć teraz pada gęsty śnieg, są czarne chmury, jest lodowato i ponuro, gdzieś za tym zakrętem świeci jasne słońce...? Może trzeba po prostu wyciągnąć z tego jakieś wnioski, nauczyć się czegoś...Może po to Przyjacielu zrobiłeś mi w życiu tą zimę? Więc proszę Cię bardzo serdecznie i grzecznie, wyprowadź mnie z tego brzydkiego miejsca i zaprowadź tam, gdzie czeka na mnie to ciepło, gdzie będę już tylko kochać, kochać i kochać tego kogo chcesz. Bo tak Ci szczerze powiem, że trochę niecne to było z Twojej strony...

niedziela, 25 października 2009

Prowadź mnie gwiazdo ma

w najdalszą dal

ten wielki cyrk zrozumieć daj

pomóż bym głupich dni

zbyt wiele znał

i odejść mi nie było żal...

wtorek, 20 października 2009

Piszę list do Ciebie - Wielki Boże
Deszcz o parapet monotonnie stuka
Właściwie to ten deszcz list pisze
Dzięki Ci Panie i za taki układ


Gdzieś pośród ciszy krzyk mojej potrzaskanej w proch duszy
Łzy serca...
... 




Szkoda, że dopiero teraz wiem, że nie warto jest...kochać za dwoje.

poniedziałek, 19 października 2009

Spełnił się najgorszy sen.


Panie...

poniedziałek, 12 października 2009

Jem danio i czekoladowe ciastko. Zostało mi jeszcze jedno takie dobre inne. Ale jest z orzechami laskowymi a ja za bardzo nie mogę ich jeść. No ale jakby tak się zastanowić to w tym ciastku znowu nie ma ich tak dużo...więc po co ma tak leżeć samo. I tak zostało już tylko jedno, a nikt go nie chce...właściwie to mogłabym je zjeść i pewnie nic mi nie będzie. No to chyba tak zrobię:)

środa, 7 października 2009

Zaraz powiesz słoneczku żeby wstało, prawda?:)
Niech ten deszcz sobie teraz trochę odpocznie...

poniedziałek, 5 października 2009




Wygląda na to, że będę chora...

15:15


O nie! Na pewno nie będę!:)

sobota, 3 października 2009

Studiuję na uniwersytecie :D
Czy to nie brzmi dumnie?;)

Boli mnie głowa i trochę mi się nudzi.

19:30

Przypomniał mi się wczorajszy wykład profesora doktora habilitowanego honoris causa dwóch uniwersytetow itd... o marzeniach. A konkretnie o marzeniach dziennych. I się zamyśliłam...kiedy zastanawiam się nad marzeniami, to przychodzi mi do głowy, że większość tych moich pragnień spełni się w momencie gdy zobaczę swoje dziecko, kiedy popatrzę mu w oczy, kiedy zobaczę jego pierwszy uśmiech. A jak usłyszę: mamusiu, to już w ogóle będzie czad.
Jasne, że mam jeszcze inne. Ale pierwszym obrazem jaki pojawia się w mojej świadomości, jest ten, o którym napisałam wyżej. Zresztą...myślę, że każda kobieta o tym marzy...:) A, no i jeszcze niezmiennie, żeby mieć takie małżeństwo jak Pudelsy, albo nawet i piękniejsze.

 19:42

Teraz to sobie tak o M jak Miłość myślę. O Marku i Hance to już nawet nie wspominam, bo nie chcę się denerwować. Najbardziej to lubię najstarszych Mostowiaków. A Paweł powinien kuć żelazo póki gorące, bo znajdzie się inny kowal. Znaczy jeśli chodzi o Majkę. W ogóle to może powinnam wziąć jakąś tabletkę, jeszcze nigdy nie pisałam na blogu o serialu:)

środa, 30 września 2009

No i znowu nie mogę spać.
Zgaszę światło, żeby mama się nie denerwowała, bo na jutro muszę być wyspana.
 Ale jeszcze przecież się wyśpię:) Raczej.


23:16

Oho. Spadłam z krzesła przez te ciemności.
Może rzeczywiście lepiej i bezpieczniej byłoby dla mie gdybym się już położyła?
Chociaż nie do końca, bo mogę przecież jeszcze spaść z łóżka. Kiedyś spadłam.
Będę może liczyła misie:) Tak, będą misie i na pewno wtedy usnę.
No bo przecież, kiedy tak się nad tym zastanowić, to kto by zasnął widząc przed oczami jakieś barany?...

wtorek, 29 września 2009

No i wreszcie Ania się wyspała;)

A co do wczorajszego kasztanka to już wiem, to było ostrzeżenie przed panem fryzjerem.

poniedziałek, 28 września 2009

Jakiś taki absurdalny dzień...
Może szkoda, że mocniej nie dostałam tym kasztanem...

Jakie to szczęście, że tak szybko rosną mi włosy.


Jakie to szczęście, że Ty jesteś blisko i głaszczesz mnie swoją świętą, błogosławioną dłonią nawet po tej beznadziejnej grzywce...

Nie przestawaj.

19:11

No i co. Nawet już mi się ta grzywka podoba:)

środa, 23 września 2009

 Halo, Pan Bóg? Tu Ania.
Weź mnie za rękę i zaprowadź tam, gdzie zostawiłam swój rozum.
Ty wiesz jak to zrobić i wiesz gdzie on jest, dlatego bardzo Cię o to proszę.

niedziela, 20 września 2009

Nie wiem czy już to kiedyś mówiłam ale nie podoba mi się ta jesień. A szczególnie wieczorami. Szybko robi się ciemno , nie słychać na dworze żadnych dzieci. Nie ma kolejek do huśtawek. Nikt się nie drze i nie gania... Tzn jesień w ogóle, jako pora roku mi się nie podoba, bo jak zauważyła Madzia taka złota, polska jest nawet ładna i przyjemna;)
_________________
A dziś będzie filmik. Uroczy i słodki;)

piątek, 18 września 2009

Jak mi jest dzisiaj okropnie źle........
Ale się nie martwię, bo wiem Ty zadbasz żeby było lepiej.

I w ogóle to chciałabym żeby ten dzień się już skończył.
______________

A niebo jest dziś takie piękne i słońce świeci...a ja jestem smutna:(

20:22

Dzieci są niesamowite...niesamowite. NIESAMOWITE.
Bardzo skutecznie potrafią poprawić humor człowiekowi.

Ciekawe jakie będzie kiedyś kiedyś moje.
Hmm...
Hmmm...
Hmmmmmmmmmmmmmmmmm...:)

czwartek, 17 września 2009

Zazdroszczę Pudelsom.
Z mojego osiedla
Chciałabym kiedyś być jak oni.

edit: albo nie, podziwiam ich. Jak będę w ich wieku to wtedy ewentualnie będę im mogła zazdrościć

19:43

To nic, że chodzą ciągle ubrani na biało i przed piątą rano się razem gimnastykują...
Tak. Być jak Pudelsy. Razem, zawsze, na dobre i na złe.

19:44
Zimno mi. Chyba zjem sobie kilka winogron.

19:58
Mam takie wrażenie jakby już trzeba było kłaść się spać. Jest to spowodowane tym, że wcześnie się zaczyna ściemniać i nie podoba mi się to. Ale dziś i tak był dość pogodny dzień. Marzył mi się niesamowicie romantyczny spacer zakończony siedzeniem na pniu i oglądaniem zachodu słońca...Niestety, przeszkodziły brony przy traktorze;) no cóż... zdarza się. Niemniej ciągle marzę o takim spacerze;)
Nie lubię jesieni.

poniedziałek, 7 września 2009

A teraz będzie inaczej...

Przeglądając ostatnio mojego poprzedniego bloga dopiero teraz zdałam sobie sprawę, jak bardzo szybko minęły trzy lata w liceum...Pamiętam bardzo dobrze, jak czytałam listę przyjętych osób, jak poszłam na pierwsze organizacyjne spotkanie, jak minął pierwszy dzień wśród nowych ludzi...a minął koszmarnie!;) pamiętam nawet w co byłam ubrana i takie tam...;p ale to nieistotne...pamiętam jak trudno mi było na początku...ale pamiętam też ilu wspaniałych ludzi poznałam, jak wielkie spotkało mnie od nich wyróżnienie...największe jakie mogłam sobie wymarzyć. Przez te trzy lata wydarzyło się też wiele spraw istotnych dla mojego życia, że tak powiem pozaszkolnego;) był to dość niedobry czas jeśli chodzi o przyjaźń, ale za to lepszy jeżeli weźmiemy pod uwagę miłość...w wakacje przed ostatnim rokiem szkoły poznałam cudownych ludzi, w lipcu byłam na niezapomnianych rekolekcjach, dzięki którym udało mi się osobiście porozmawiać z (ówcześnie wirtualną) przyjaciółką Madzią:) a Ona z kolei przedstawiła mi swoich niesamowitych przyjaciół:) w tamtym czasie Przyjaciel postawił na mojej drodze kolejnego wspaniałego człowieka...za co jestem i będę zawsze bardzo wdzięczna. Ostatni rok to przygotowania do matury...hmm...różnie z tym bywało;) bardziej niż ja do tego egzaminu powtarzała moja mama, a szczególnie, mniej więcej co 2 - 3 dni: " Aniu! Jak ty się taka udałaś, taka dobra i taka leniwa!":D i w kółko powtarzała jeszcze, że wcale się nie zdziwi jak nie zdam tej matury...a ta poszła mi niespodziewanie dobrze, niewątpliwie z Boską pomocą;) w tej kwestii mogę śmiało powiedzieć, że rzeczywiście, miałam więcej szczęścia niż rozumu;) Tegoroczne wakacje mijały dość burzliwie. Do tych przyjemniejszych wydarzeń mogę zaliczyć lipcowe wesele, mimo obcasa jakiejś pani w mojej stopie, chyba na żadnym z wesel na jakich już byłam nie bawiłam się tak dobrze;) dziękuję, że mogłam tam z Tobą być:) byłam u Mamusi w Częstochowie...a tam wszystko wydaje się prostsze i jaśniejsze...Chyba dużo nie zmieniłam się przez te lata...dalej jestem tą samą Anią, która ciągle zachwyca się dziećmi, bardzo chce kochać i być kochaną, którą czasem przerasta wrażliwość...nie stałam się chyba lepszym człowiekiem przez ten czas, jestem chyba taka sama jak byłam...no, może jedynie zrozumiałam co to miłość, taka prawdziwa, głęboka, która nie ustaje mimo przeszkód i krętych dróg. To, co mogę sama o sobie powiedzieć i wiem, że się nie przecenię ani nie skłamię to to, że potrafię kochać, potrafię o sobie zapominać, aby pamiętać o drugim człowieku, dlatego, że Ty Przyjacielu działasz wtedy we mnie...nie umiem chyba tyko tego do końca pokazać...tak mi się wydaje.
A teraz...teraz dużo się zmieni. Znowu staję w obliczu nieznanego. Ciekawe, co powiem za trzy lata...czy będę szczęśliwa...czy tak jak kiedyś to, co wydawało mi się ciężkie do pokonania, stanie się na końcu niemalże spełnieniem moich marzeń...? Przekonam się za jakiś czas...
Tylko Ty, proszę bądź zawsze przy mnie...nie opuszczaj ani na sekundę, nawet wtedy gdy ja się oddalam, bo wtedy właśnie Panie najbardziej Cię potrzebuje i Ciebie szukam...
A tymczasem pozdrawiam i życzę dużo radości i uśmiechu podczas jesiennych dni:):):) ( bo ja osobiście bardzo jesieni nie lubię...)

czwartek, 3 września 2009

...

Ratuj mnie! Gdy mam głupie pomysły
Ratuj mnie! Gdy idę do dentysty
Ratuj mnie! Gdy myślę tylko o sobie!
Ratuj mnie! Jezu ufam Tobie! 
Jesteś potrzebny mi, bez Ciebie trudno żyć
Kto mi pomoże gdy upadnę?
Nie puszczaj nigdy mnie, bez Ciebie jest mi źle.
Ja wołam Cię, ja wołam Ratuj mnie!

...

Dlaczego nowy?
Być może dlatego, że znudziły mi się już onetowe opcje...
Tak, to chyba dlatego:)
Nie wiem na ile będzie on kontynuowany, zobaczymy...a tymczasem zapraszam i witam w moim małym wirtualnym świecie;)