środa, 30 września 2009

No i znowu nie mogę spać.
Zgaszę światło, żeby mama się nie denerwowała, bo na jutro muszę być wyspana.
 Ale jeszcze przecież się wyśpię:) Raczej.


23:16

Oho. Spadłam z krzesła przez te ciemności.
Może rzeczywiście lepiej i bezpieczniej byłoby dla mie gdybym się już położyła?
Chociaż nie do końca, bo mogę przecież jeszcze spaść z łóżka. Kiedyś spadłam.
Będę może liczyła misie:) Tak, będą misie i na pewno wtedy usnę.
No bo przecież, kiedy tak się nad tym zastanowić, to kto by zasnął widząc przed oczami jakieś barany?...

wtorek, 29 września 2009

No i wreszcie Ania się wyspała;)

A co do wczorajszego kasztanka to już wiem, to było ostrzeżenie przed panem fryzjerem.

poniedziałek, 28 września 2009

Jakiś taki absurdalny dzień...
Może szkoda, że mocniej nie dostałam tym kasztanem...

Jakie to szczęście, że tak szybko rosną mi włosy.


Jakie to szczęście, że Ty jesteś blisko i głaszczesz mnie swoją świętą, błogosławioną dłonią nawet po tej beznadziejnej grzywce...

Nie przestawaj.

19:11

No i co. Nawet już mi się ta grzywka podoba:)

środa, 23 września 2009

 Halo, Pan Bóg? Tu Ania.
Weź mnie za rękę i zaprowadź tam, gdzie zostawiłam swój rozum.
Ty wiesz jak to zrobić i wiesz gdzie on jest, dlatego bardzo Cię o to proszę.

niedziela, 20 września 2009

Nie wiem czy już to kiedyś mówiłam ale nie podoba mi się ta jesień. A szczególnie wieczorami. Szybko robi się ciemno , nie słychać na dworze żadnych dzieci. Nie ma kolejek do huśtawek. Nikt się nie drze i nie gania... Tzn jesień w ogóle, jako pora roku mi się nie podoba, bo jak zauważyła Madzia taka złota, polska jest nawet ładna i przyjemna;)
_________________
A dziś będzie filmik. Uroczy i słodki;)

piątek, 18 września 2009

Jak mi jest dzisiaj okropnie źle........
Ale się nie martwię, bo wiem Ty zadbasz żeby było lepiej.

I w ogóle to chciałabym żeby ten dzień się już skończył.
______________

A niebo jest dziś takie piękne i słońce świeci...a ja jestem smutna:(

20:22

Dzieci są niesamowite...niesamowite. NIESAMOWITE.
Bardzo skutecznie potrafią poprawić humor człowiekowi.

Ciekawe jakie będzie kiedyś kiedyś moje.
Hmm...
Hmmm...
Hmmmmmmmmmmmmmmmmm...:)

czwartek, 17 września 2009

Zazdroszczę Pudelsom.
Z mojego osiedla
Chciałabym kiedyś być jak oni.

edit: albo nie, podziwiam ich. Jak będę w ich wieku to wtedy ewentualnie będę im mogła zazdrościć

19:43

To nic, że chodzą ciągle ubrani na biało i przed piątą rano się razem gimnastykują...
Tak. Być jak Pudelsy. Razem, zawsze, na dobre i na złe.

19:44
Zimno mi. Chyba zjem sobie kilka winogron.

19:58
Mam takie wrażenie jakby już trzeba było kłaść się spać. Jest to spowodowane tym, że wcześnie się zaczyna ściemniać i nie podoba mi się to. Ale dziś i tak był dość pogodny dzień. Marzył mi się niesamowicie romantyczny spacer zakończony siedzeniem na pniu i oglądaniem zachodu słońca...Niestety, przeszkodziły brony przy traktorze;) no cóż... zdarza się. Niemniej ciągle marzę o takim spacerze;)
Nie lubię jesieni.

poniedziałek, 7 września 2009

A teraz będzie inaczej...

Przeglądając ostatnio mojego poprzedniego bloga dopiero teraz zdałam sobie sprawę, jak bardzo szybko minęły trzy lata w liceum...Pamiętam bardzo dobrze, jak czytałam listę przyjętych osób, jak poszłam na pierwsze organizacyjne spotkanie, jak minął pierwszy dzień wśród nowych ludzi...a minął koszmarnie!;) pamiętam nawet w co byłam ubrana i takie tam...;p ale to nieistotne...pamiętam jak trudno mi było na początku...ale pamiętam też ilu wspaniałych ludzi poznałam, jak wielkie spotkało mnie od nich wyróżnienie...największe jakie mogłam sobie wymarzyć. Przez te trzy lata wydarzyło się też wiele spraw istotnych dla mojego życia, że tak powiem pozaszkolnego;) był to dość niedobry czas jeśli chodzi o przyjaźń, ale za to lepszy jeżeli weźmiemy pod uwagę miłość...w wakacje przed ostatnim rokiem szkoły poznałam cudownych ludzi, w lipcu byłam na niezapomnianych rekolekcjach, dzięki którym udało mi się osobiście porozmawiać z (ówcześnie wirtualną) przyjaciółką Madzią:) a Ona z kolei przedstawiła mi swoich niesamowitych przyjaciół:) w tamtym czasie Przyjaciel postawił na mojej drodze kolejnego wspaniałego człowieka...za co jestem i będę zawsze bardzo wdzięczna. Ostatni rok to przygotowania do matury...hmm...różnie z tym bywało;) bardziej niż ja do tego egzaminu powtarzała moja mama, a szczególnie, mniej więcej co 2 - 3 dni: " Aniu! Jak ty się taka udałaś, taka dobra i taka leniwa!":D i w kółko powtarzała jeszcze, że wcale się nie zdziwi jak nie zdam tej matury...a ta poszła mi niespodziewanie dobrze, niewątpliwie z Boską pomocą;) w tej kwestii mogę śmiało powiedzieć, że rzeczywiście, miałam więcej szczęścia niż rozumu;) Tegoroczne wakacje mijały dość burzliwie. Do tych przyjemniejszych wydarzeń mogę zaliczyć lipcowe wesele, mimo obcasa jakiejś pani w mojej stopie, chyba na żadnym z wesel na jakich już byłam nie bawiłam się tak dobrze;) dziękuję, że mogłam tam z Tobą być:) byłam u Mamusi w Częstochowie...a tam wszystko wydaje się prostsze i jaśniejsze...Chyba dużo nie zmieniłam się przez te lata...dalej jestem tą samą Anią, która ciągle zachwyca się dziećmi, bardzo chce kochać i być kochaną, którą czasem przerasta wrażliwość...nie stałam się chyba lepszym człowiekiem przez ten czas, jestem chyba taka sama jak byłam...no, może jedynie zrozumiałam co to miłość, taka prawdziwa, głęboka, która nie ustaje mimo przeszkód i krętych dróg. To, co mogę sama o sobie powiedzieć i wiem, że się nie przecenię ani nie skłamię to to, że potrafię kochać, potrafię o sobie zapominać, aby pamiętać o drugim człowieku, dlatego, że Ty Przyjacielu działasz wtedy we mnie...nie umiem chyba tyko tego do końca pokazać...tak mi się wydaje.
A teraz...teraz dużo się zmieni. Znowu staję w obliczu nieznanego. Ciekawe, co powiem za trzy lata...czy będę szczęśliwa...czy tak jak kiedyś to, co wydawało mi się ciężkie do pokonania, stanie się na końcu niemalże spełnieniem moich marzeń...? Przekonam się za jakiś czas...
Tylko Ty, proszę bądź zawsze przy mnie...nie opuszczaj ani na sekundę, nawet wtedy gdy ja się oddalam, bo wtedy właśnie Panie najbardziej Cię potrzebuje i Ciebie szukam...
A tymczasem pozdrawiam i życzę dużo radości i uśmiechu podczas jesiennych dni:):):) ( bo ja osobiście bardzo jesieni nie lubię...)

czwartek, 3 września 2009

...

Ratuj mnie! Gdy mam głupie pomysły
Ratuj mnie! Gdy idę do dentysty
Ratuj mnie! Gdy myślę tylko o sobie!
Ratuj mnie! Jezu ufam Tobie! 
Jesteś potrzebny mi, bez Ciebie trudno żyć
Kto mi pomoże gdy upadnę?
Nie puszczaj nigdy mnie, bez Ciebie jest mi źle.
Ja wołam Cię, ja wołam Ratuj mnie!

...

Dlaczego nowy?
Być może dlatego, że znudziły mi się już onetowe opcje...
Tak, to chyba dlatego:)
Nie wiem na ile będzie on kontynuowany, zobaczymy...a tymczasem zapraszam i witam w moim małym wirtualnym świecie;)