sobota, 31 października 2009


Chciałabym już móc powiedzieć, że jestem ponad tym, że mnie to już nie dotyczy, nie interesuje... Ale nie mogę. Zbyt dużo mnie w tym było. Ostatnie dni mijały różnie...Z niektórych niewiele pamiętam. Na szczęście czasem jeszcze się uśmiecham i całkiem nieźle mi to wychodzi, ale sama z siebie jakoś nie potrafię...może to co jeszcze jest takie świeże i siedzi gdzieś tam w środku mi nie pozwala. Tysiące tłumaczeń samej sobie, usprawiedliwień, myśli...z których i tak żadna nie przyniosła zrozumienia. Może, choć teraz pada gęsty śnieg, są czarne chmury, jest lodowato i ponuro, gdzieś za tym zakrętem świeci jasne słońce...? Może trzeba po prostu wyciągnąć z tego jakieś wnioski, nauczyć się czegoś...Może po to Przyjacielu zrobiłeś mi w życiu tą zimę? Więc proszę Cię bardzo serdecznie i grzecznie, wyprowadź mnie z tego brzydkiego miejsca i zaprowadź tam, gdzie czeka na mnie to ciepło, gdzie będę już tylko kochać, kochać i kochać tego kogo chcesz. Bo tak Ci szczerze powiem, że trochę niecne to było z Twojej strony...

niedziela, 25 października 2009

Prowadź mnie gwiazdo ma

w najdalszą dal

ten wielki cyrk zrozumieć daj

pomóż bym głupich dni

zbyt wiele znał

i odejść mi nie było żal...

wtorek, 20 października 2009

Piszę list do Ciebie - Wielki Boże
Deszcz o parapet monotonnie stuka
Właściwie to ten deszcz list pisze
Dzięki Ci Panie i za taki układ


Gdzieś pośród ciszy krzyk mojej potrzaskanej w proch duszy
Łzy serca...
... 




Szkoda, że dopiero teraz wiem, że nie warto jest...kochać za dwoje.

poniedziałek, 19 października 2009

Spełnił się najgorszy sen.


Panie...

poniedziałek, 12 października 2009

Jem danio i czekoladowe ciastko. Zostało mi jeszcze jedno takie dobre inne. Ale jest z orzechami laskowymi a ja za bardzo nie mogę ich jeść. No ale jakby tak się zastanowić to w tym ciastku znowu nie ma ich tak dużo...więc po co ma tak leżeć samo. I tak zostało już tylko jedno, a nikt go nie chce...właściwie to mogłabym je zjeść i pewnie nic mi nie będzie. No to chyba tak zrobię:)

środa, 7 października 2009

Zaraz powiesz słoneczku żeby wstało, prawda?:)
Niech ten deszcz sobie teraz trochę odpocznie...

poniedziałek, 5 października 2009




Wygląda na to, że będę chora...

15:15


O nie! Na pewno nie będę!:)

sobota, 3 października 2009

Studiuję na uniwersytecie :D
Czy to nie brzmi dumnie?;)

Boli mnie głowa i trochę mi się nudzi.

19:30

Przypomniał mi się wczorajszy wykład profesora doktora habilitowanego honoris causa dwóch uniwersytetow itd... o marzeniach. A konkretnie o marzeniach dziennych. I się zamyśliłam...kiedy zastanawiam się nad marzeniami, to przychodzi mi do głowy, że większość tych moich pragnień spełni się w momencie gdy zobaczę swoje dziecko, kiedy popatrzę mu w oczy, kiedy zobaczę jego pierwszy uśmiech. A jak usłyszę: mamusiu, to już w ogóle będzie czad.
Jasne, że mam jeszcze inne. Ale pierwszym obrazem jaki pojawia się w mojej świadomości, jest ten, o którym napisałam wyżej. Zresztą...myślę, że każda kobieta o tym marzy...:) A, no i jeszcze niezmiennie, żeby mieć takie małżeństwo jak Pudelsy, albo nawet i piękniejsze.

 19:42

Teraz to sobie tak o M jak Miłość myślę. O Marku i Hance to już nawet nie wspominam, bo nie chcę się denerwować. Najbardziej to lubię najstarszych Mostowiaków. A Paweł powinien kuć żelazo póki gorące, bo znajdzie się inny kowal. Znaczy jeśli chodzi o Majkę. W ogóle to może powinnam wziąć jakąś tabletkę, jeszcze nigdy nie pisałam na blogu o serialu:)